Żegnamy Halinkę

Ostatnio nasza kronika jest zapisem pamięci, tych którzy odeszli. Odeszła Halinka, z którą tak niedawno byliśmy na spotkaniu. Fakt, czas pandemii byłjest czasem samotności, ale udawało sie nam pobyć, choćby chwilę wspólnie i razem.

Halinkę żegnaliśmy 6 kwietnia zaledwie dwa lata po pożegnaniu Włodka. Oboje  byli aktywnymi członkami stowarzyszenia od  chwili jego powstania. A dziś nie ma wśród nas  ani Włodka, ani Halinki. I znowu puste miejsce przy stole i zabraknie Halinki na porannej gimnastyce, przy ognisku i przy wieczornym biesiadowaniu z piosenką turystyczną. Nie zaśpiewa już „A tu się pali, jak cholera”, nie zapyta ‘Gzie ta keja”, no gdzie? Nie potrząśnie ochoczo kijkami i nie zawoła „no to w drogę” Pozostaną zdjęcia, strzępy wspomnień z rajdów i szlaków, kilka wesołych sytuacji i nade wszystko serdeczny żal.

Znowu straciliśmy kogoś dobrego i ważnego!

„A kij, - Halinko - A kij!