Maj lubi turystów

Niedziela pochmurna i synoptycy zapowiadają przelotne deszcze. A nam się marzy następna trasa. Nic to, jedziemy! Podzieliliśmy sprawnie 27 chętnych na zatwardziałych"tupaczy" i tych mniej wytrzymałych. Punkt docelowy Kórnik i azalie w ogrodzie dendrologicznym, wszak to pora ich kwitnienia. Trzynastu chętnych na 10 kilometrową trasę autobusem dodarło do Gądek, skąd zielonym szlakiem mięliśmy dojść do Kórnika, pozostałe 13 osób pojechało bezpośrednio do punktu docelowego. W Gądkach siąpiło i owszem, wiaterek rzucał nam garście wody w nosy, ale można było iść. Dopiero za zabudowaniami zmienny maj pokazał na co go stać. Lunęło jak z cebra rzęsiście i perliście. Zatrzymaliśmy się pod osłoną bujnego krzewu aby przeczekać pompę. No wreszcie można wyjrzeć na świat. Deszczyk nadal rosił, lecz co nam taki deszczyk. Powędrowaliśmy dalej robiąc maleńki popas przy sklepie z różnymi dobrociami ku pokrzepieniu. Do Kórnika dotarliśmy w dobrym stanie, o co postarał się wiatr susząc przyodziewek. Chętni dołączyli do azaliowej grupy a pozostali odwiedzili zaprzyjaźnioną"Białą Damę" która chyba nas polubiła. Jeszcze smaczny obiadek w "Kórnickiej", zbiorowe lizanie włoskich lodów i powrót do Poznania. Tutaj ostatni akord rajdu - chrzest deszczem Wszak maj lubi turystów.