Kwiecień 2010

10 kwietnia  Nordic – walking szkolenie Miało być wiosennie , radośnie , dziarsko i „ kijowo ”Nasz nordic – walkingowy szef – Gosia zarządziła kijkowe szkolenie ,oczywiście na Harcerskiej Polanie. Z dumnym okrzykiem „ A kij ! ” zgłosiliśmy się karnie i tutaj doszła nas wieść o katastrofie prezydenckiego samolotu . Szkolenie Gosia przeprowadziła , choć byliśmy przygnębieni i w należnym skupieniu słuchaliśmy instrukcji i uwag dotyczących postawy i sposobu pracy kijkami. Są sytuacje , gdzie można tylko z szacunkiem pochylić głowy .

 

11 kwietnia  - Zwiedzamy forty na Cytadeli

Na dworze szaro i deszczowo. Cały kraj jest w szoku i żałobie po katasrrofie w Smoleńsku. My również jesteśmy przygnębieni, ale przyszliśmy na miejsce zbiórki, by razem z Heniem , miłośnikiem fortów poznańskich, pójść na Cytadelę, obejrzeć fortyfikacje i posłuchać jego ciekawych objaśnień o tych dawnych wojskowych objektach. Po drodze kupiliśmy znicze, by zapalić je przy pomniku ofiar katyńskich. O 12 00 zawyły syreny, więc przerwaliśmy zwiedzanie icałą grupą w milczeniu i skupieniu oddaliśmy hold ofiarom tego strasznego wypadku 

 

24 kwietnia A kij ! Tym razem i pogoda i nastroje dopisały . Sekcja walkingowa z dumnym okrzykiem „ A kij ! „ ruszyła na trasę Radojewo – Poznań . Zielono, mgliście i przejrzyście . Z grupy wyłonili się liderzy i prawdziwi zawodnicy w osobach : Pawła , Darka i Marcina . Następnie dzielnie tupał peleton pod bacznym instruktorskim okiem Gosi i grupka outsiderów – spacerowiczów .W sumie kondycyjnie nikt nie zawiódł , a to było najważniejsze .Trasa sprawdzona , kondycja także , tylko tak dalej !

 

25 kwietnia. Tbilisi tylko dla przyjaciół Na tę niecodzienną wystawę zostaliśmy zaproszeni przez pomysłodawcę przedsięwzięcia p. Pawła Kamzę - człowieka iście renesansowego. Reżyser teatralny , dramaturg , scenograf ,fotografik .Kinga Nettmann-Multanowska – tekstyPaweł Kamza – zdjęcia Iwona Rosińska – Kurator Miejsce - Muzeum Etnograficzne w Poznaniu , ul . Grobla 25 Bierz i pij na zdrowie ! To moje wino domowej roboty. Tylko dla przyjaciół!”. Gruzja . Tbilisi . Świat wypleciony z przyjacielskich więzi niczym kosz do zbioru winogron . Przyjaciele ! Ci ze szkoły , z podwórka , z pracy, przyjaciele brata i przyjaciele naszych przyjaciół . Przyjaźnie pieczętuje się i utrwala przy stole . Po serii toastów i wielogodzinnej biesiadzie do domu powracają „ przyjaciele ” .„ Megobari ” ( przyjaciel ) … już w samym słowie zawarta jest cała głębia i zażyłość zawartej przy stole znajomości „ ten , który jadł z nami z jednego talerza ” . Przyjaciele nie mają przed sobą tajemnic . Żyją więc przy otwartych oknach . Dosłownie . Idąc latem ulicami starych dzielnic Tbilisi można zaglądać do domów . Wielokrotnie zaintrygowana odgłosami dobiegającymi z mieszkań , wspinałam się na palce , aby podejrzeć ćwiczącego gamy małego pianistę, kobietę przyrządzającą chaczapuri , wesołe towarzystwo za stołem wiwatujące na cześć współbiesiadników pijących braterskie wachtanguri . Nie było w tym wścibstwa , raczej chęć dowiedzenia się , czym żyje miasto .W drewnianych ramach , niczym w oknach, na fotografiach Pawła Kamzy zawarte jest Tbilisi . Pani Kinga Nettmann – Multanowska opowiadająca ze znawstwem i pasją o Tbilisi - anglistka , doktor nauk humanistycznych , lektor języka polskiego na Państwowym Kirgiskim Uniwersytecie Narodowym w Biszkeku ( Kirgistan ) , pracownik Ambasady RP w Tbilisi ( Gruzja ) , autorka i współautorka projektów i publikacji.dzieliła się z nami kaukaskimi zwyczajami i opowieściami o potrawach. Dla mnie był to powrót po latach do zapomnianych smaków i kolorów , do gwiazd wiszących tuż nad tarasem i do zapierających dech widoków ziemskiego raju ” .